Pierwsze zesłania Polaków na Sybir

W carskiej Rosji deportacje ludności były powszechnie stosowanym systemem karnym. Za rządów Piotra I wyodrębniono karę katorgi, odróżniając ją od kary zesłania. Kara katorgi wiązała się, oprócz zesłania, z przymusem wykonywania ciężkiej, fizycznej pracy bez wynagrodzenia i osadzeniem w więzieniach dla katorżników. Większość osób po odbyciu katorgi musiała odbyć jeszcze karę zesłania.

Trasa  transportu zesłańców z Europy do wschodniej Syberii (przez Kazań, Orenburg, Tobolsk) podzielona była na 61 etapów (po 54–64 km każdy). Wszyscy skazani na katorgę oraz osoby skazane na dożywotnie lub długotrwałe osiedlenie (zdecydowana większość skazanych) musieli wędrować pieszo w kajdanach. Dzienne normy marszu wynosiły 21 do 42 kilometrów. Po dwóch dniach marszu był dzień odpoczynku. Trasa marszu zaczynała się w jednym z pięciu miast: Tibilisi Chersoniu, Kamieńcu Podolskim, Białymstoku czy Petersburgu. Marsz w deszczu, śniegu, błocie, kurzu, pełnym słońcu, w trakcie którego wiele osób umierało z wycieńczenia i chorób mógł trwać nawet dwa lata.

Polacy po raz pierwszy znaleźli się na Syberii jako jeńcy wojenni w pierwszej połowie XVII wieku. Jednak właściwa historia polskich Sybiraków zaczyna się w 1768 roku po rozgromieniu konfederatów barskich. Z powodu uczestnictwa w spiskach, powstaniach, konspiracji, w latach 30-stych i 40-stych XIX wieku miały miejsce kolejne zesłania. Najwięcej, bo około 16,8 tys Polaków, trafiło na Syberię w wyniku klęski powstania styczniowego (lata 1863–1867). W ostatnim dwudziestoleciu XIX wieku zsyłani byli głównie uczestnicy zwalczanego ruchu rewolucyjnego. Od początku XX wieku liczba zesłańców nieznacznie, ale systematycznie rosła. Wśród nich byli ludzie skazani przez sądy oraz wygnani z kraju w drodze decyzji administracyjnej. W 1910 na Syberii przebywało od 48 do 52 tys. Polaków.

Wywózki Polaków na Sybir 1940-41

10 lutego 1940 roku rozpoczęła się pierwsza masowa deportacja Polaków na Sybir, przeprowadzona przez NKWD. Wielu umarło już w drodze. Na miejscu musieli się zmierzyć z głodem, chorobami, potwornym mrozem, pracą ponad siły i śmiercią. Tysiące nigdy nie wróciły do kraju.

Tragedia w czterech aktach.

Pierwsza wywózka rozpoczęła się w nocy z 9 na 10 lutego 1940 r. Jej celem stali się osadnicy cywilni i wojskowi oraz pracownicy służby ochrony lasów i ich rodziny – w sumie ok. 140 tys. osób

Druga deportacja rozpoczęta 13 kwietnia 1940 r. Objęła urzędników państwowych, policjantów, nauczycieli, działaczy politycznych oraz przedstawicieli ziemiaństwa i chłopów. Szacuje się, że wywieziono wówczas ok. 61 tys. ludzi.

Trzecia akcja deportacyjna z 29 czerwca 1940 r. objęła głównie tzw. bieżeńców, czyli uciekinierów spod okupacji niemieckiej. Ofiarami tej wywózki stało się wielu przedstawicieli inteligencji, m.in. lekarze i ludzie nauki, a liczba wywiezionych to ok. 80 tys.

Ostatnia, czwarta deportacja zaczęła się 20 czerwca 1941 r. – w przeddzień wybuchu wojny niemiecko-sowieckiej. Akcja była wymierzona w rodziny i osoby związane z deportowanymi wcześniej grupami ludności. Łącznie wywieziono wówczas ok. 90 tys. ludzi.

Scenariusz deportacji był zawsze podobny: łomotanie do drzwi kolbami karabinów, krzyki, bicie, popędzanie w trakcie pakowania, płacz kobiet i dzieci, ujadanie psów. W ciągu kilkunastu minut ludzie tracili dorobek całego życia.

Deportacje przeprowadzały oddziały operacyjne NKWD, działające według specjalnych instrukcji. Oddzielne wytyczne precyzowały, co rodziny mogły zabrać ze sobą: ubranie, bieliznę, obuwie, pościel, nakrycia stołowe, żywność na miesiąc, drobne narzędzia gospodarcze, pieniądze i kufer potrzebny do zapakowana dobytku. Wszelkie instrukcje jednak obowiązywały jedynie na papierze. Deportowanym kazano się pakować w ogromnym pośpiechu, a oszołomieni i przerażeni ludzie często nie myśleli logicznie. Wielu z nich nie zdołało zabrać ze sobą właściwie nic.

Większość więźniów przeznaczono do pracy przy wycince i wyrębie lasów oraz w kopalniach. Wiele przypadków śmierci z chorób, głodu, wycieńczenia pracą ponad siły notowano we wszystkich rejonach, gdzie istniały skupiska ludności polskiej. W latach 1940-42 w ZSRR zmarło ok 900 tysięcy obywateli polskich.


Autor tekstu: ks. K.Rapior